Bez kategorii

CBD versus życiowy armagedon – CBD w praktyce jogi

Ewelina Bankiel instruktorka jogi

Co ma wspólnego joga z CBD? Jak i po co łączyć różne metody dbania o swój dobrostan? Kiedy CBD jest dosłownie jak tratwa ratunkowa?

Między innymi o tym, z Eweliną Bankiel, instruktorką jogi,

rozmawia Lidia Piechota.

Jak Cię najlepiej podpisać? Instruktorka jogi?

Myślę, że jest to dobre określenie…, choć to łatka, niemniej jednak instruktorką jogi jestem … Mam jednak taką tendencję do tworzenia przestrzeni … Zawsze tak to określam, że nie zajmuję się tylko jogą, ale stwarzam ludziom przestrzeń do regeneracji

Doskonale to rozumiem. W jaki sposób tworzysz tę przestrzeń? Którędy do dobrostanu Ewelino?

Po pierwsze ludzie zapisują się na zajęcia w moim studio jogi. Oczywiście liczą się same zajęcia, ale to dochodzenie do dobrostanu odbywa się wielowymiarowo. To, że jest joga, to oczywiste, jednak ta joga odbywa się w odpowiednio przygotowanym wnętrzu. Liczy się wystrój, rodzaj i kolory akcesoriów, a także fakt, że jest tu dużo roślin, dużo żywej zieleni. Jest też odpowiednio dobrana muzyka. Są to inne dźwięki na starcie zajęć, inne w trakcie praktyki, a inne na końcu, gdy jest relaksacja.

Kolejnym elementem jest zapach… Takie detale, pozornie nieistotne, wpływają na odbiór całości.

Czasem się zastanawiam czy to nie zakrawa o perfekcjonizm i czy to nie jest wadą, ale kocham dobrą jakość czyli piękne i dobre produkty. Design jest dla mnie szalenie istotny. Miałam takie marzenie, aby być architektem i to uwielbienie do sztuki, architektury mi pozostało. Zatem ta cała otoczka jest dla mnie ważna.

Wiem jednak, że dla osób, które do mnie przychodzą także. Nawet jeżeli ktoś nie jest taki, jak ja i nie zauważa tylu detali, to w takim harmonijnym wnętrzu po prostu czuje się lepiej. Czasem nie wie dlaczego, ale tak po prostu jest.

Często słyszę takie komentarze „jak przychodzę do Ciebie, przekraczam próg i od razu mi dobrze, od razu mi lżej”.

Do tego dążę w studio, na warsztatach wyjazdowych i na moim profilu na Instagramie. Jest spokój i spójność.

Taka jestem i takie jest moje otoczenie. Ja sama wręcz zlewam się z wnętrzem – mieszkanie mam urządzone w stonowany, minimalistyczny sposób i tak się ubieram.

Jak to się stało? Jaka była Twoja droga do tego upragnionego przez nas wszystkich spokoju?

Mój spokój zaczął się od jogi. Miałam problemy z kręgosłupem, rwę kulszową i dwójkę małych dzieci. Na tamtym etapie życia bardzo nie lubiłam jogi. Trafiłam parę razy na zajęcia i te moje pierwsze kontakty były paskudne – w tamtym studiu jogi nic mi nie odpowiadało. Miałam wrażenie, że ja nie pasuję do tego miejsca, zapach mi nie odpowiadał … Wiesz, każda joga i każde studio mogą być całkiem różne od siebie. To była taka joga … stereotypowa. Było tam dużo ciężkich zapachów, mandali, ludzi ubranych w specyficzny sposób… To mi nie odpowiadało. Nie odnalazłam się w tym kompletnie i wtedy odpuściłam jogę.

Próbowałam potem jeszcze praktykować jogę w fitness klubie w centrum miasta, ale to także nie był mój klimat. Odpuściłam.

A potem przyszły problemy z kręgosłupem. I jak „zguglałam” Internet w poszukiwaniu sposobu, aby pomóc samej sobie, to cały Internet, zwłaszcza anglojęzyczny, bo takim się głównie posługuję, wrzeszczał „JOGA!”. Dałam więc jodze kolejną szansę i tak się zakochałam.

Joga to nie tabletka. Nie należy mówić, że to jakaś magiczna pigułka, jednak na moje bóle kręgosłupa bardzo pomogła. Gdy one odeszły, to ja byłam już zakochana w tym spokoju, który joga mi dawała. Na tamtym etapie życia, nie miałam spokoju i to, co dostałam, było przepiękne. Było to uspokojenie emocji, trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość. To także pomogło mi zobaczyć pewne kwestie w mojej ówczesnej relacji.

Czy można powiedzieć, że joga dała Ci czucie?

Zdecydowanie. Joga dała mi czucie i takie realne skupienie się na tym, co ja czuję, a nie na tym, co mi wmawia otoczenie, że powinnam czuć.

Dla jednego tym punktem startowym będzie joga, dla kogoś innego techniki oddechowe lub olejek CBD. Ważne, że dojrzewamy do akceptowania zmian, choć nas tego kiedyś nie uczono. Kiedy i dlaczego włączyłaś do swojego holistycznego dbania o siebie olejki CBD?

Dużo i długo słyszałam o CBD i pierwszy raz trafiłam na te olejki 6-7 lat temu. Natomiast faktycznie zaczęłam regularnie je stosować 4-4,5 roku temu. Wtedy zaczynała się moja droga rozwodowa. Warto tu wspomnieć, że 4,5 roku później…, ja nadal się rozwodzę …

Czasami tak po prostu jest. Jest to dobra lekcja, taka nauka także w kontekście dobrostanu. Na pewne rzeczy nie mamy takiego wpływu, jak byśmy chcieli, są poza naszą kontrolą.

Na tamtym etapie, gdy z jednej strony wszystko mi runęło, choć właśnie wtedy zaczęło się moje dobre życie, to wtedy jednak jeszcze tego nie widziałam w tym dobrym świetle, nie miałam siły … Joga działa, sesje oddechowe działają, ale gdy przychodzi naprawdę ogromny stres, nie taki codzienny, ale coś, co jest jak Armagedon, tracimy moc.

Ja nie miałam siły wejść na matę do jogi. Przyznaję się do tego, że są okresy w moim życiu, gdy zarzucałam jogę, choć wiedziałam, że ona pomaga. Zarzucałam medytacje, pomimo tego, że właśnie wtedy były mi najbardziej potrzebne. Są takie momenty, że człowiek kuli się w kącie zapłakany i nie ma siły na nic.

U mnie w takim momencie wjechało CBD. Nie wymagało to ode mnie żadnego wysiłku. Nie musiałam brać oddechu, nie musiałam wchodzić na matę, brałam CBD.

I to wystarczało?

Olejek CBD był dla mnie tym pierwszym krokiem, żeby zacząć rozjaśniać mój umysł. Zaczęłam lepiej spać i wracać do siebie.

Takich życiowych tąpnięć było kilka, bo ten mój rozwód to nie jest łatwa sprawa. Za każdym razem, w krytycznym momencie, gdy już nie miałam siły wejść na matę, by poćwiczyć, wjeżdżało CBD. Zawsze pomagało. To był za każdym razem pierwszy krok do tego, żeby się otrząsnąć i potem powoli wdrażać te inne metody.

Stosowałam CBD nie tylko w tych najtrudniejszych chwilach, ale powtarzam to każdemu – jak już nie masz siły na nic, weź CBD. Zaufaj.

Każdemu z nas zdarzają się takie trudniejsze chwile i jest sposób na to, żeby sobie z tym radzić. Można wziąć coś, co działa kompletnie nieuzależniająco tak, żeby ruszyć do życia z powrotem.

Dzisiaj mam już tak, że wspieram się CBD regularnie. Nie doprowadzam się do skrajności.

Brzmi to jak idealny przepis na dobrostan. Małymi kroczkami, z pomocą CBD, zmierzamy w stronę światła i mamy coraz więcej sił na dobre zmiany w naszym życiu.

Dokładnie tak. CBD pomaga wielowymiarowo.

Jeżeli wchodzę na matę, ale jestem rozkojarzona, wzięcie CBD przed praktyką, pomaga mi się skupić.

W jaki sposób CBD wpływa na ciało?

To, co dobrego CBD daje w praktyce jogi, to uelastycznienie mięśni. Wspierając się CBD, możemy lepiej w tych jogowych asanach (pozycjach) pracować. Gdy lepiej czujemy swoje ciało, możemy głębiej wejść w pozycje rozciągające ciało. Czuć, jak te mięśnie płynniej się nam poddają. Bardzo lubię to uczucie.

Na moich warsztatach jogowych, podczas wyjazdów, wszyscy stosujemy CBD – nie tylko po to, żeby lepiej się zrelaksować, ale właśnie, aby lepiej się skupić na ciele. Standardowe środki uspokajające nieco nas otępiają, a CBD tego nie robi.

Czyli zgadzasz się z naszym hasłem, że CBD budzi, ale nie pobudza?

Zdecydowanie tak! Dobry tekst! Zapiszę sobie.

Dziękuję Ci za rozmowę.

Dziękuję! Pięknego dnia!
Powrót do listy